wtorek, 29 maja 2012

Nowy blog

Oto pierwszy wpis na nowym blogu. Poprzedni akcja-matura.blog.onet.pl uważam za zamknięty, ponieważ akcja matura zakończona. Czy z sukcesem przekonamy się 29 czerwca. 
Mam nadzieję nie tylko prowadzić tu swoisty pamiętnik, ale też prezentować moje muzyczne inspiracje i postępy projektu Hole Hearted, który ruszył pełną parą. O nim szerzej przy innej okazji.
Dla osób które trafiły tu przez przypadek.
Mam niemal 19 lat. W tym roku napisałam maturę z biologii, chemii i fizyki. Moim marzeniem jest dostać się na medycynę. Na razie czekam z niecierpliwością na wyniki, bo chcę się wyrwać z mojej małej mieściny i posmakować dorosłego życia. Na pewno szybko mi minie ;). 
Jeśli chodzi o bieżące wydarzenia, to mam tyle do opisania. A za pół godziny wyłącza się internet. To, że szkoła się skończyła nie oznacza, iż mogę się całymi dniami wylegiwać. 
W środę miałam ostatnią maturę - ustny angielski. W czwartek pisałam próbny egzamin CAE. Zdałam na powyżej 60%, więc zostanę dopuszczona do egzaminu właściwego, który jest 13 czerwca. Byłam też na pożegnalnym ognisku klasowym. Palili książki z niemieckiego i notatki z biologii. Ja z tymi symbolami wolności wstrzymam się do momentu, gdy będę studentką medycyny. Było całkiem fajnie, choć większość czasu spędziłam patrząc się w ogień i sącząc piwko. Umówiliśmy się na jeszcze jedno ogisko, ale nie wiem, czy dojdzie ono do skutku. 
W piątek pojechałam z mamą na konferencję kardiologiczną w Zabrzu. Było kapitalnie! Cały dzień spędziłam na sesjach studenckich. Były prace nie tylko analizujące dane klinik, ale też prawdziwe doświadczenia wymagające eksperymentów na zwierzętach. Myszy, świnki morski i świnie przysłużyły się nauce. Żal zwierzątek, ale te badania były naprawdę potrzebne. Jedna z prac o sztucznym wywoływaniu zawału u myszy naprawdę mnie zafascynowała. Badania te wymagały od studentów niebywałej precyzji. Serce myszy jest wielkości ziarna kawy i bije z częstotliwością 400 razy na minutę. Poza tym nie ma sprzętów np.: do intubacji dla takich zwierzątek. Studenci wykazali się niebywałą kreatywnością, żeby ominąć te przeszkody. 
Popołudniu byłyśmy z mamą na zakupach w Gliwicach. Nie jest to to, co tygrysy lubią najbardziej. Niemniej mam teraz dwie dodatkowe koszulki z czaszkami, czerwone spodnie i wymarzoną krwistą marynarkę. Kategorycznie odmówiłam chodzenia w kwiecistych sukienkach. 
W sobotę miałam jechać na drugi dzień konferencji, ale byłam zbyt zmęczona. Poza tym nie było już sesji studenckich. Btw dobra wiadomość dla wszystkich przyszłych studentów medycyny - dla was obowiązuje wstęp wolny na tego typu konferencje.
Teraz muszę wracać do przygotowań do CAE i pisania pisma technicznego dla siostry. Arrivederci

Piosenka na otwarcie: "Flesh n'Blood" zespołu Extreme