sobota, 24 maja 2014

Ostatnia prosta

Coraz dłużej jest jasno i jakoś czas przyśpieszył. Dzień za dniem mija w zastraszającym tempie. Nawet nie zauważyłam jak minął kolejny tydzień. Tym bardziej, że nie mam nadal żadnych zaległości O_O. Zdałam hematologię z patofizjologii i ostatnie koło z Podstaw Medycyny Klinicznej (i to nawet na 3,5!). Czwartkowym zaliczeniem praktycznym pożegnałam ten piękny przedmiot.
W nagrodę poszłam na maraton X-menów. Sama bo nikt nie chce już ze mną chodzić. Także jeśli zobaczycie na maratonie ubranego na czarno, samotnie siedzącego nerda to pewnie będę ja ;). Nie rozleniwiłam się do końca, na szczęście. Codziennie staram się robić porcję materiału do sesji. Terminy egzaminów są już ustalone, pozostało jakoś do niej dotrwać, czyli zdać chyba 2 kolokwia z patofizjologii i kolejne 4 z fizjologii. W przyszłym tygodniu czekają mnie 3 koła (z układu pokarmowego z fizjologii i patofizjologii oraz z równowagi kwasowo-zasadowej z fizjo) i zaliczenie z Genoterapii. Muszę się więc zabrać do roboty. Na koniec piosenka dość nietypowa. Słucham już chyba 10 raz pod rząd i nadal się śmieję. Arrivederci


poniedziałek, 12 maja 2014

Dzień cudów

Po 1,5 roku na medycynie w końcu przestałam wierzyć w cuda, jednak ubiegła środa przywróciła mi wiarę. Zacznijmy od tego, że udało się przesunąć ostateczną poprawę z kolokwium z równowagi na poniedziałek (dodatkowe 4 dni na naukę są zawsze mile widziane). Pozostając w temacie fizjologii udało mi się oddać zaległą kontrolkę z równowagi posturalnej, nie było wejściówki na ćwiczeniach z układu pokarmowego i co najważniejsze po raz pierwszy w życiu (!) udało mi się oddać uzupełnioną kontrolkę jeszcze na zajęciach. Dodatkowo, jakby tych słodkości było mało, dostaliśmy pozwolenie na przedłużenie sesji do 4.07! Na sam koniec dnia okazało się też, że zdałam poniedziałkowe kolokwium z Mikrobiologii! I to na 3,5, co dało mi ostatecznie 3 na koniec z ćwiczeń. Trochę szkoda jedynie, że w pierwszym semestrze Mikrobiolololo szła mi tak źle i nie miałam szans na zwolnienie z części praktycznej egzaminu. Może przynajmniej nauczę się w końcu porządnie zastosowania poszczególnych antybiotyków ;).
Po tych wszystkich dobrych wieściach bałam się wyjść z domu. A nuż los mi teraz dokopie podwójnie? Na szczęście spokojnie mogłam spędzić noc nad Hematologią na piątkowe kolokwium z Patofizjologii. Mam nadzieję, że dobra passa się nie skończyła i jakimś cudem i to koło zaliczę.
Na dobre zakończenie tygodnia poszłyśmy z N. na nocny maraton filmowy. Tym razem tematem przewodnim były filmy psychodeliczne: Transcendencja, Incepcja, Czarny Łabędź i Efekt Motyla. Żadnego z nich dotychczas nie widziałam, dlatego wywarły na mnie sporo wrażenie. Zwłaszcza obejrzane jeden za drugim.
W tym tygodniu zaplanowano niewiele atrakcji: poprawę równowagi posturalnej (ostateczną, jak nie zdam to czeka mnie komis) i zaliczenie praktyczne z PMK.
W dzisiejszym kąciku muzycznym dla odmiany Alter Brigde „Rise Today”

Arrivederci