Nadal trudno mi w to uwierzyć, ale jestem już za półmetkiem studiów.
Gdzie się podziały te 3 lata? Wakacje zleciały spokojnie i ciekawie.
Teraz dość przespanych nocy! Dość zdrowych posiłków o stałych porach! IV
rok czas zacząć!
Semestr rozpoczęłam blokiem z
Ortopedii. Przyznaję, nie byłam zbyt dobrze nastawiona do tego
przedmiotu, w sumie nie wiem nawet czemu. Chyba spodziewałam się, że
będzie śmiertelnie nudny. Na szczęście zostałam pozytywnie zaskoczona
(chociaż raz).
Na jednych z pierwszych zajęć była wejściówka z
anatomii i fizjologii narządu ruchu. O dziwo poszła mi całkiem nieźle
jak na ilość cza poświęconego na naukę. Czego ja się tyle uczyłam na I
roku? Przecież to pracy na jedno, góra dwa popołudnia!
Zasady
zaliczenia przedmiotu były podobne jak na patomorfologii, czyli moje
ulubione zbieranie punktów. A okazji do ich zdobycia było kilka:
wejściówka, wyjściówka, prezentacja i przygotowanie historii choroby.
Dodatkowo była wymagana obecność na operacji, ale z tym nie było akurat
żadnego problemu.