poniedziałek, 14 lipca 2014

Sesja nr 4

Sesja zdana! Aż sama nie mogę uwierzyć, że się udało. Średnia wprawdzie nie satysfakcjonuje mnie w pełni i obawiam się, że nie wystarczy do przeniesienia na inną uczelnię. Na razie jednak nie mam zamiaru martwić się na zapas.
Jestem też całkiem zadowolona z samego procesu uczenia się w czasie sesji. Udało mi się dość dobrze rozłożyć naukę, uczyć się skutecznie i jednocześnie nie wypalić zbyt szybko. Nie wpadłam też w żadną pułapkę typu nowy, niesamowicie ciekawy serial, który ma już 10 sezonów ;) Z bólem serca ograniczyłam też robienie notatek. Zawsze w takich chwilach budzi się we mnie perfekcjonista, który żąda pięknych, kolorowych notatek zrobionych według konkretnego schematu i uwzględniających całość materiału. Oczywiście zrobienie czegoś takiego w tydzień jest absolutnie niemożliwe.
Nie będę się zagłębia w szczegóły każdego egzaminu bo nie ma w tym sensu. Muszę jednak dodać, że wszystkie katedry zachowały się w porządku wobec studentów.

Zaraz po egzaminie z Mikrobiologii przyjechało do mnie rodzeństwo, żeby pomóc mi w ogarnięciu mieszkania po sesji. A muszę przyznać, że wyglądało jak po przejściu tajfunu. Urządziliśmy sobie 4 dniowe wakacje i podzieliliśmy czas pomiędzy sprzątanie, a atrakcje Bydgoszczy. Byliśmy w kinie na „Jak wytresować smoka 2”, kupiliśmy zapas książek na całe wakacje. Najlepszym dniem okazała się jednak sobota. Za namową mamy poszliśmy na Wyspę Młyńską. Pozwiedzaliśmy znajdujące się tam muzea. Wszystkim najbardziej podobała się wystawa o wczesnym średniowieczu.

Zacznijmy od tego, że wnętrze muzeum było pomalowane na czarno, okna zasłonięte. Zaraz przy wejściu powitała nas kolekcja broni, która wzbudziła zachwyt zwłaszcza Młodego. Dalej było jeszcze lepiej: kamienny krąg, przeszklona podłoga, pod którą znajdowały się szkielety wojowników, biżuteria, interaktywne programy pokazujące pracę archeologów.
8-godzinna podróż powrotna w pociągu wypełnionym ludźmi wracającymi z Open'era też była ciekawym doświadczeniem, ale ciężko opisać je bez używania niecenzuralnych słów. 

Piosenka na dziś: "Coming Home" Alter Bridge
PS.: Rozpoczęłam już praktyki wakacyjne, które są dużo ciekawsze niż w zeszłym roku. Notka o tym za tydzień :)