wtorek, 12 marca 2013

Ile kosztuje ludzkie życie?

W drugim semestrze rozpoczęliśmy serię wykładów o tajemniczej nazwie EBM. W naszym ojczystym języku po prostu Medycyna Oparta na Faktach. Jest to chyba jedyny przedmiot zaliczany na podstawie obecności, stąd gromadzi się na nim spora część studenckiej gawiedzi. 
Wydawało się, że może to być coś ciekawego, ale niestety ponownie czekało nas rozczarowanie. W skrócie, przez cały wykład prowadzący rozwodzi się nad tym, czy warto leczyć pacjenta z daną chorobą. I tu wśród nas, przyszłych adeptów sztuki lekarskiej, pojawia się pytanie: Czy można przeliczać zdrowie i życie pacjenta na "zielone"?
Może mam zbyt romantyczne pojęcie o zawodzie lekarza, może na pierwszym roku studiów jeszcze nic o życiu nie wiem, w końcu może jestem po prostu młoda i głupia... Wydaje mi się jednak, że rentowność danej terapii powinna być ostatnią rzeczą o jaką martwi się lekarz.