Egzamin był niestety prawdziwym horrorem. Pomijając już nawet nieludzką dla mnie godzinę - 7:45.
Profesor obiecywał, że pytania będą tylko z wykładów. I uczyłam się tylko z wykładów, ewentualnie uzupełniając własnymi notatkami do kolokwiów. Egzamin był w formie testowej. 100 pytań, 120 minut pisania. Pierwsze pytane i już zwątpienie, bo nie znam odpowiedzi. A potem nie było wcale łatwiej.
poniedziałek, 24 czerwca 2013
środa, 19 czerwca 2013
Pożegnanie z prosektorium
Sezon na taplanie w formalinie mogę oficjalnie uznać na zakończony :D. Zdałam egzamin praktyczny z anatomii i teraz nie pozostaje mi nic innego jak kuć dalej na teorię.
Był to chyba najbardziej stresujący dzień w moim życiu. Byłam w 3 turze zdających na 12:45, ale od rana siedziałam jeszcze nad atlasami, świadoma że nie wszystko zdążę powtórzyć. Zdałam też sobie strawę, że nie powtórzyłam mózgowia i nie umiem nazw angielskich. Wzięłam więc te nieszczęsne atlasy też na egzamin, ale niestety nie miałam okazji z nich skorzystać.
Był to chyba najbardziej stresujący dzień w moim życiu. Byłam w 3 turze zdających na 12:45, ale od rana siedziałam jeszcze nad atlasami, świadoma że nie wszystko zdążę powtórzyć. Zdałam też sobie strawę, że nie powtórzyłam mózgowia i nie umiem nazw angielskich. Wzięłam więc te nieszczęsne atlasy też na egzamin, ale niestety nie miałam okazji z nich skorzystać.
niedziela, 16 czerwca 2013
Biedroneczka w prosektorium
Słonko świeci, ptaszki śpiewają, dzieci się śmieją, a sesja trwa.
Aż ciężko się skupić w taką pogodę, choć pewnie gdyby padało, marudziłabym, że szaro, buro i śpiąco i uczyć się nie chce. W każdym razie, słoneczko i zieleń przypominają o zbliżających się wakacjach i motywują do nauki, żeby wakacje mogły trwać jak najdłużej.
Aż ciężko się skupić w taką pogodę, choć pewnie gdyby padało, marudziłabym, że szaro, buro i śpiąco i uczyć się nie chce. W każdym razie, słoneczko i zieleń przypominają o zbliżających się wakacjach i motywują do nauki, żeby wakacje mogły trwać jak najdłużej.
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Sesja is coming!
Przede wszystkim udało mi się po długim i zaciekłym boju zaliczyć wszystko z anatomii. Mam nauczkę na przyszłość, że nie warto się uczyć tak by umieć, tylko rozwiązać giełdy żeby zdać. Sad but true. Kochany pan F. chyba do końca tj. do czwartku myślał, że więcej ze mnie wydusi, ale nie było szans. Nie rozumiałam jego pytań. Są dość specyficzne. Plus jest taki, że do egzaminu już perfekcyjnie umiem czaszkę, krtań i nerwy czaszkowe, a to całkiem spory kawał materiału.
Subskrybuj:
Posty (Atom)