środa, 19 grudnia 2012

Wykłady z anatomii

Siedzę właśnie na wykładnie z anatomii. Jestem tu raczej rzadkim gościem. Mam po prostu mnóstwo ciekawszych rzeczy do roboty niż siedzieć na akurat tym wykładzie. O ile ćwiczenia i samą naukę anatomii uwielbiam, o tyle wykłady są dla mnie istną katorgą. Mam wrażenie, że znaczne więcej nauczyłabym się w tym czasie sama w domu. Moje poglądy są w zdecydowanej mniejszości. Wykłady prof. S. gromadzą chyba najliczniejszą widownię.
Zwykle jak już na wykładzie jestem to przysypiam, albo przeglądam otchłanie internetu. Może po prostu nie pasuje mi sposób prowadzenia wykładu. Profesor mówi jakby dyktował (i większość żaków rzeczywiście notuje słowo  w słowo), gęsto wplatając słowa angielskie, łacińskie, czy odniesienia do etymologii danych pojęć.  Jestem wzrokowcem, moja pamięć słuchowa jest na naprawdę marnym poziomie  i bardzo źle mi się w ten sposób pisze. Wolę notować z slajdów. Tutaj zastawiono na mnie kolejną pułapkę. Slajdy są w całości po angielsku i w dodatku tak napchane tekstem, że moje krótkowzroczne oczęta ledwo co widzą.
Dziś więc pozostaje mi się uczyć parazytologii, a wykład ogarnąć na podstawie notatek jakiegoś miłego człowieka lub zignorować to i nauczyć się samodzielnie z podręczników.
Jutrzejsze zaliczenie parazytologii nie maluje się bynajmniej w tęczowych kolorach. Pomimo zerwanej nocy umiem niewiele więcej niż wczoraj i nie wiem jak na jutro to ogarnę. Pozostaje liczyć na cud i powtórzenie pytań z poprzednich lat.
Kilka nut na dziś: Extreme No Respect

PS: III termin kończyny górnej zdałam, ale była to istna partyzantka. Chyba nikt nie chciał nas tam ponownie widzieć, na IV terminie, bo wszyscy poprawiający zdali. Ledwo, ale zdali ;)

PS2: Tematem dziesiejszego wykładu jest układ rozrodczy. Piękny temat przed świętami ;)

PS3 Wybaczcie ewentualne błędy i ogólny chaos wypowiedzi, jestem na nogach od wczoraj od 5 rano i trochę przestają już kontaktować

piątek, 14 grudnia 2012

Anatomiczny horror 4 - kolokwium z brzucha

I kolejne, czwarte już kolokwium z anatomii za mną :)
Zdałam. Nie z jakimś super wynikiem, ale zdałam. Na szpilkach, ku zaskoczeniu wszystkich obecnych, nie było nerwów. Były za to:
  • część odźwiernikowa żołądka
  • któraś taśma na okrężnicy poprzecznej
  • płat ogoniasty
  • żyła wątrobowa (nie jestem pewna która dokładnie)
  • mięsień prosty brzucha
  • więzadło pachwinowe

Ostatnich dwoch nie napisałam w ogóle, więc po oddaniu odpowiedzi byłam pewna, że nie zdałam.
Pytania testowe też były mniej więcej takie jak oczekiwałam. Nie powtórzyły się jednak żadne z zeszłorocznych. Były pytania o ograniczenia torby sieciowej, krążenie oboczne, unaczynienie, unerwienie, sploty trzewne. Generalnie dużo o nerwach.
Teraz zaczynemy miednicę, ale raczej nie znajdę czasu, by cokolwiek o niej poczytać. W poniedziałek mam poprawę kolokwium z ręki, niestety ze szpileczkami, a w czwartek egzamin z parazytologii. A w piątek do domku :)

Porcja muzyki na dziś to coś świątecznego w wykonaniu Metalliki :)

niedziela, 9 grudnia 2012

Mikołajki

Godzina 03:30 w nocy. Tak sobie siedzę nad anatomią, gdyż w poniedziałek mam kolokwium z brzucha i czuję, że nic jeszcze nie umiem. 
Tak sobie siedzę z gorącą herbatką i energy drinkiem, a za oknem wesoło wali śniegiem ;)
Przynajmniej będzie ładnie i pójdziemy lepić umówionego bałwana. Filozoficzne wywody tu popełniam, a miało być o mikołajkach. 
Dzień to był jak co dzień, ale podczas ćwiczeń z anatomii wpadł Mikołaj z Aniołkiem i rozdali cukierki. Bezpośrednio do kieszeni, bo łapki mieliśmy ubabrane w sieci większej :)
Moim osobistym prezentem jest taka oto figurka:

Dołączy do kolekcji, która powoli zajmuje całą półkę. Z pewnych rzeczy się nie wyrasta ;)
Jakieś grupowe obchody Mikołajek i Świąt są umówione, ale szczerze mówiąc nie wiem co gdzie jak i z kim. 
Prezentem od pana F było to, iż możemy przyjść jeszcze przed fakultetami i pooglądać preparaty. Zawsze pozostaje nadzieja, że na ostatnią chwilę coś się zapamięta. 
Jakość naszych preparatów zasługuje na osobną notkę i nie będzie to notka pochwalna. 
Tak w skrócie, to mamy same patologie: nowotwory, wycięte części i pozszywanie inaczej, tony tłuszczu, różne choroby przewlekłe,  praktycznie same tętniaki aorty itp itd. Jak w końcu zobaczymy wnętrze względnie zdrowego człowieka, to się chyba pogubimy ;)

Odnośnie kolokwium anatomii to mam pewne typy. Mianowicie
Szpilki: 
więzadło obłe lub sierpowate wątroby
żyła wrotna
płat ogoniasty lub czworoboczny (ewentualnie wyrostki)
odźwiernik
kątnica
tętnika krezkowa górna
nerw płciowo-udowy
taśma wolna
wyrostek robaczkowy
krezka czegoś
któreś z więzadeł sieci mniejszej
przewód żółciowy

Test:
co ma krezkę a co nie
ograniczenia kanały pachwinowego
brodawka Vatera
co biegnie w jakim więzadle
coś o przepuklinach
głowa meduzy
wrota wątroby
gałęzie splotu trzewnego
unaczynienie żołądka
budowa pochewki mięśnia prostego brzucha.
 
Co będzie w rzeczywistości napiszę po kolokwium. Na pożegnanie piosenka Snow zespołu Red Hot Chilli Peppers

BTW ominie mnie kolejny koncert. W czerwcu w Warszawie gra 30 seconds to Mars. 
Nie ma to jak sprawiedliwość losu...

wtorek, 4 grudnia 2012

Oto nastał ten szczęśliwy dzień


Dzisiejszy dzień należy zaliczyć do mega udanych :D.
Wejściówka z histologii zaliczona, poprawa poprzedniej wejściówki zaliczona, załatwione dopuszczenie do egzaminu z biologii molekularnej, zdane 2 kolokwia z biofizyki i poprawione 3 ćwiczenia. Dumna jestem z siebie, a co.
Dodatkowo poprawia humor fakt, iż dziś miały miejsce ostatnie ćwiczenia z biologii. Jeszcze tylko egzamin i można to wszystko zapomnieć. Dzisiejsze ćwiczenia były zresztą dość nietypowe. Mianowicie wycinaliśmy i kleiliśmy kariotyp człowieka. Podobno robi się to na lekarskim od zawsze (w każdym razie 30 lat temu moja rodzicielka też to miała). Asystentki z biologii chyba zwątpiły w naszą dojrzałość emocjonalną widząc jak przyklejamy sobie chromosomy do czoła, sklejamy palce, klejem, wylewamy rzeczony płyn na fartuchy, czy próbujemy trafić kulkami papieru do kosza. Sprawozdania z ćwiczeń także były formą ekspresji naszej artystycznej duszy :)
Pani w przedszkolu byłaby z nas dumna. 
Boje toczone z biofizyką nadają się na osobny post. Nie będę sobie tym dziś psuła krwi, bowiem dziś jest dzień zwycięstwa!!!

Na dziś piosenka, która chodzi mi po głowie od kilku dni: Slash "Bad Rain"
Uwaga w klipie obecna jest rysunkowa pornografia ;)