czwartek, 27 września 2012

Żegnaj, Zabrze

Dziś wyszła kolejna lista ŚUM. Próg wynosi 166 punktów. Jestem więc tuż "pod kreską". Może to dobrze? Nie muszę wybierać między Zabrzem, a Bydgoszczą. Mama będzie niezadowolona. Ale jej nie da się dogodzić. 
Arrivederci
P.S Dziś mija 26 lat od tragicznej śmierci Cliffa Burtona - basisty Metalliki. Dlatego przedstawiam moją ulubioną solówkę na basie w jego wykonaniu: Pulling Teeth

sobota, 22 września 2012

Bydgoszcz - pierwsze wrażenia

W czwartek pojechałam z rodzicami do Bydgoszczy na dwa dni. Podróż zajęła nam 7 godzin, które w większości przespałam :). Nic dziwnego w końcu to prawie 450 km. 
Miasto jest rzeczywiście ładne. Przypomina mi trochę Gliwice lub stare centrum Katowic (gdyby zostało odnowione). Jest dużo zieleni i ogromna przestrzeń, miła odmiana po zwartej zabudowie Śląska. Niby to nadal Polska, ale wyraźne są pewne różnice. Miasto jest leniwe. Ludzie chodzą wolniej, samochody nie pchają się na siłę i jeżdżą całkiem powoli. Co więcej, nie trzeba ryzykować życia wchodząc na pasy tuż przed jadącymi samochodami, kierowcy chętnie ustępują pierwszeństwa.
Udało się znaleźć odpowiednie mieszkanie. 2 pokoje 1-osobowe, w pełni wyposażona kuchnia i odnowiona łazienka. Zajęłam większy pokój i czekam na współlokatorkę :). 
Niestety nie wszystkie kwatery jakie widziałam spełniały chociaż podstawowe kryteria estetyczne. Trafiłam to zabałaganionego, remontowanego mieszkania 2 studentów medycyny, kamienicy, niczym z "Lalki" oraz stancji wynajmowanych przez stereotypowe babcie z kotami. Współczują osobą, które zostaną zmuszone to mieszkania w takich warunkach. 
W piątek podpisałam umowę i teraz tylko muszę się przygotować do przeprowadzki i studzić zapał mamy, która chce mi uwić przytulne gniazdko ;). Tego samego dnia, odwiedziłam też katedrę anatomii i szpital Jurasza. O ile katedra anatomii mieści się w raczej zaniedbanym budynku, przywodzącym na myśl czasu PRL-u, to szpital zapiera dech w piersiach. Budynek jest zupelnie nowy, stylowy i przestronny. Wybaczcie mi mój entuzjazm, ale na martwienie się i narzekanie będzie jeszcze czas.
W drodze powrotnej staliśmy w korku w miejscowości Kępina. Z nudów przygotowałam pseudo-pracę badawczą pod tytułem: "Struktura płciowa ruchu rowerowego w miejscowości Kępina" . Wyniki przedstawiają się następująco: Kobiety - 39 (tak trzymać kochane), Mężczyźni - 34. Jako ciekawostkę podam, iż zaobserwowałam 3 BMX i 2 górala, wszystkie prowadzone przez mężczyzn. Pozostałe rowery były rowerami miejskimi. Czego to człowiek nie robi z nudów.
A piosenka na dziś to "Out ta get me" zespołu Guns n'Roses.

wtorek, 18 września 2012

Nowe życie :)

W piątek rano zadzwoniła miła pani z Bydgoszczy i powiedziała, że jeszcze tego samego dnia wskoczę na listę główną i zapytała czy nadal jestem zainteresowana studiowaniem, W pierwszej chwili myślałam, że to jakiś żart :D. Na szczęście nie. W Zabrzu nadal spada jedynie biologia, a nie całość, więc raczej już nie mam szans. Ale co tam. Wstępnie załatwiłam mieszkanie u studentki dietetyki, jej siostry oraz koleżanki. Wysłałam też wniosek o przyznanie miejsca  w Domu Studenckim. Swoją drogą strasznie ten wniosek zagmatwany. Teraz tylko czekam na paczkę z książkami i legitymację studencką.
Ponieważ w końcu kupiłam sobie płytę Gunsów Apetite for destruction dziś jako nut kilka drugi utwór z tego krążka - "It's so easy"

piątek, 14 września 2012

Dostałam się!

Dostałam się do Bydgoszczy!
Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się! Dostałam się!Hurra!
Więcej napiszę jak się ogarnę :D

czwartek, 6 września 2012

Wróciłam!

Tęsknił ktoś? Wróciłam w niedzielę z 2 tygodniowych wakacji we Włoszech. Było cudownie! Włoskie jedzenie, plaża, słońce i ogólne nic nie robienie. Czas w tym miejscu się zatrzymał. Pierwszego dnia miałam wrażenie, że jestem tam już tydzień, a ostatniego, że ledwo co przyjechałam.
Wzbudziliśmy niezłe zainteresowanie - blond włosy i jasna cera są tam raczej rzadkością. Podejrzewano nas o bycie Niemcami, Rosjanami, Czechami lub Norwegami (to akurat przesada, aż tak biali nie byliśmy) :D. 
Na campingu praktycznie nie było zasięgu. Internetu też nie. Można powiedzieć, że byłam na odwyku. I dobrze mi to zrobiło, powiem szczerze. Absolutny spokój zakłócił jedynie sms od R. Naprawdę jesteśmy dziwni. Gadamy ze sobą, a potem miesiąc ciszy. On na jedną dziewczynę za drugą i otwarcie ze mną flirtuje, a ja głupia się na to zgadzam. Co więcej, pochlebia mi to. Tęsknię za nim, ale kiedy się spotkamy, nie mam ochoty więcej go widzieć. Ech... R. dostał się na fizykę jakąśtam do Gliwic. Więc pewnie przez najbliższe 6 lat go nie zobaczę. 
Odnośnie rekrutacji. Warszawa wznowiła nabór, ale nie mam szans, bo jestem 384 na liście rezerwowej. Zabrze obniżyło próg do 167, więc nadal mi brakuje 2 punktów. Trzymajcie kciuki, żeby jeszcze o te 2 punkty spadł. W Bydgoszczy jestem daleko w tyle, a Białystok jeszcze nie dał listy po wakacjach.  Z Krakowa przyszedł oficjalny list, że się nie dostałam i nie mam już szans. Mina pani w "okienku" gdy podawała mi list z ogromnymi literami "Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Dział Rekrutacji" - bezcenna. I to by było na tyle. Na pożegnanie piosenka zespołu Population 1 - Exit oraz nasze plażowe "dzieła: