Coraz dłużej jest jasno i jakoś czas
przyśpieszył. Dzień za dniem mija w zastraszającym tempie. Nawet
nie zauważyłam jak minął kolejny tydzień. Tym bardziej, że nie
mam nadal żadnych zaległości O_O. Zdałam hematologię z
patofizjologii i ostatnie koło z Podstaw Medycyny Klinicznej (i to
nawet na 3,5!). Czwartkowym zaliczeniem praktycznym pożegnałam ten
piękny przedmiot.
W nagrodę poszłam na maraton X-menów.
Sama bo nikt nie chce już ze mną chodzić. Także jeśli zobaczycie
na maratonie ubranego na czarno, samotnie siedzącego nerda to pewnie
będę ja ;). Nie rozleniwiłam się do końca, na szczęście.
Codziennie staram się robić porcję materiału do sesji. Terminy
egzaminów są już ustalone, pozostało jakoś do niej dotrwać,
czyli zdać chyba 2 kolokwia z patofizjologii i kolejne 4 z
fizjologii. W przyszłym tygodniu czekają mnie 3 koła (z układu
pokarmowego z fizjologii i patofizjologii oraz z równowagi
kwasowo-zasadowej z fizjo) i zaliczenie z Genoterapii. Muszę się
więc zabrać do roboty. Na koniec piosenka dość nietypowa. Słucham
już chyba 10 raz pod rząd i nadal się śmieję. Arrivederci
Uwielbiam piosenkę! Jakiś czas temu na nią trafiłam i puszczam sobie raz na jakiś czas w chwilach zniechęcenia :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Nie wiem gdzie znajdujesz czas na powtórki :P
Skończyliśmy już zajęcia z diagnostyki, mikrobiologii, genoterapii, więc czasu jest dość sporo. Tylko chęci za mało... :)
UsuńGratuluję dalszej dobrej passy ;) Mnie ta fajna pogoda i coraz dłuższe dni baaardzo rozleniwiają, a egzamin zawodowy 16 i 18 czerwca.... nooooooooooooooo.
OdpowiedzUsuńPiosenka świetna ;) Dobra na odreagowania ;) Chyba sobie ją dodam do zakładek ;)
Też miałam iść na ten maraton, ale siedzenie do 7 rano mnie nie przekonało niestety. A co do ostatniej prostej - fakt, czas przyspiesza. Dużo jeszcze Wam tych kół zostało, ale trzymam kciuki! I gratuluje braku zaległości!
OdpowiedzUsuńNo właśnie wszyscy podchodzą z małym entuzjazmem do siedzenia do 7. A to przecież największa atrakcja! ;)
UsuńJak tam sesja?;p
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńOby dobra passa przełożyła się na praktykę - studia studiami, ale nie nic lepszego niż po prostu wykonywanie tego zawodu poprzez leczenie potrzebujących :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze pamiętam własne sesje(i chyba będę je pamiętał do końca życia). Niby nie były to studia medyczne ale i tak było trudno i wielu ludzie poległo :)
OdpowiedzUsuń