sobota, 24 listopada 2012

Zaległości

Długo mnie nie było, a w tym czasie na blogu wybiło 2000 odwiedzin. 
Już tłumaczę skąd ta przerwa. 
Kolokwium z kończyny górnej nie poszło dobrze. Od początku nie czułam się pewnie w tym "spaghetti" i przełożyło się to na wyniki. W pierwszym i w drugim terminie zabrakło mi dosłownie 1 punktu do zaliczenia i pisania części teoretycznej. Stąd też nie podpowiem jak wygląda test z tej części. Cóż, mówi się trudno i płynie się dalej. Gdzieś w grudniu będzie 3 termin i mam mocne postanowienie, by tym razem zdać z zapasem.
Rodzinka nie wie o tym niepowodzeniu. Przekazuję im tylko radosne wieści. Mama strasznie się przejmuje, nawet bardziej niż ja. Wiem, że nie ma co rozpaczać jest dosyć pracy "na teraz". 
W międzyczasie było jeszcze jedno kolokwium - z klatki piersiowej. Tym razem poszło mi lepiej. Szpilki zaliczyłam na 8 punktów (max to 10). W sumie strasznie się ich bałam. Ale widać niepotrzebnie. O ile dobrze pamiętam były takie struktury jak:
zatoka wieńcowa, nerw błędny, nerw trzewny większy, tętnica międzyżebrowa tylna, tętnica płucna, oskrzela główne i chyba żyła płucna. Reszty nie pamiętam, nie wiem też co miałam źle. 
Z naszej grupy szpilki zdali wszyscy. W ogóle tego dnia chyba tylko jedna osoba nie zdała. Stąd też na teście, który pisaliśmy "na kolanie" na korytarzu, był straszny ścisk. Nie było co marzyć o spokoju. Po pierwsze byłam zbyt szczęśliwa z wyników szpilek żeby  się skupić, po drugie w tym czasie zajęcia mieli studenci anglojęzyczni, co jednak trochę rozprasza, a po trzecie nad moim uchem stał jeden z wykładowców i nawijał do kogoś kogo nie widziałam. Wiem zwalam winę na innych ;). 
W każdym razie i tak nie poszło mi najgorzej 13 na 30 punktów (od 18 się zdaje). W poniedziałek poprawa. 
Co do pytań, to zupełnie mnie zaskoczyły. Z relacji poprzednich grup wynikało, że skupiają się na mięśniach grzbietu, przyczepach i funkcji dość szczegółowo. Natomiast mój test w ponad połowie było o sercu. Tzn: warstwy serca, odrobinka o rozwoju płodowym, struktury otoczone osierdziem, poza tym 1 lub 2 pytania z tchawicy i grasicy.
Trudno dokładnie opisać pytania, gdyż miały charakter "zaznacz NAJLEPIEJ pasujące" tak więc pasowało kilka, ale pełną odpowiedź zawierało tylko jedno. Sporo też było pytać typu "zaznacz FAŁSZYWE". tu dodatkowym utrudnieniem były odpowiedzi "wszystkie są fałszywe", "A i B" itd. Intuicyjne wybieranie odpowiedzi miało bardzo utrudnione zadanie. Mam nadzieję, że 2 dni pracy z streszczeniami Bochenia i Skawiną oraz własnymi notatkami pozwolą mi zdać ten test i mieć spokój na następne 2 tygodnie (do następnego kolokwium). 
Arrivederci i miłej nauki

Jako piosenka na dziś absolutnie niesamowity kawałek zespołu Hurtsmile - Just war theory

3 komentarze:

  1. O już myślałam, że nie doczekam się nowego wpisu ;p Poradzisz sobie w grudniu ;)A jak poszło Ci w poniedziałek? Ja mam zaliczenie z kości klatki piersiowej 7 grudnia a 14 z kończyny dolnej i górnej ;) Więc jeszcze trochę czasu mam, ale i tak przerażają mnie te wszystkie główki, grzebienie itd. Ja też wspominam rodzinie tylko o tych dobrych ocenach ;p Ale potem zawsze jest takie zdziwienie na koniec, że czemu nie mam lepszych ocen skoro tylko miałam takie fajne ;p Ale co tam ;p To powodzenia na zaliczeniach ;) Czekam na kolejny wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdane!! :)
      Kości faktycznie są takie trochę pokręcone, ale mi się podobały. No a kończyny dolnej jeszcze nie zaczęliśmy więc nie powiem.
      MIło że ktoś czeka na to co napiszę, postaram się pisać z większą częstotliwością. I też czekam, aż ty coś napiszesz, bo październik dawno już minął :D

      Usuń
  2. No to gratuluje ;) No ja już próbuje zebrać się od bardzo dawna, żeby coś napisać, ale jakoś nie umiem zebrać się w 100 % ;p

    OdpowiedzUsuń