Wybrałyśmy się na film pt: "Electrick Children". Jest to współczesna adaptacja biblijnej opowieści o Maryi i niepokalanym poczęciu. Gdybym zaczęła tu opisywać fabułę pewnie byłaby to najlepsza antyreklama w historii ;) Bo rzeczywiście, gdy się to opowiada, brzmi idiotycznie. Po prostu trzeba zobaczyć.
Są piękne zdjęcia, trochę rockowego soundtracku, wciągająca, nieszablonowa historia. Czegoż więcej chcieć? Zamiast piosenki na dziś (której i tak nikt by nie przesłuchał) wrzucam zwiastun tegoż filmu. Może kogoś zachęci.
Po seansie można było zadawać pytania autorowi tych przepięknych zdjęć. Atmosfera była dość dziwna. Jury, mnóstwo obcokrajowców i my dwie zagubione studentki ;). Ale było ok i szkoda, że festiwal już się kończy.
Poza tym koło nosa przeszedł mi koncert Slash w Katowickim Spodku.
Będzie miał miejsce 13 lutego i nie ma szans, żebym wyrobiła trasę Bydgoszcz-Katowice dwa razy w ciągu doby. Poza tym prawie wszystkie bilety zostały wyprzedane wczoraj na moich oczach (tak, siedziałam na stronie cały dzień, patrząc jak im idzie sprzedaż). Pozostaje mieć nadzieję, że zachęcony zainteresowaniem zespół wróci w wakacje.
Arrivederci, wracam do anatomii :D
Ja tam zawsze słucham tych piosenek ;) np. dzięki tobie poznałam Extreme - Ghost i teraz u mnie lecą ;)A ten film to chyba sobie zobaczę ;)
OdpowiedzUsuńA zobacz, serdecznie polecam, ale nastaw się na cuda i dziwy, bo inaczej ten film wyda ci się idiotyczny i niedorzeczny.
UsuńGhost.. no tak, jedna z lepszych ballad rockowych ;)
Spokojnie, Slash jeszcze przyjedzie... Pozdrawiam studencką Bydgoszczankę - lubię tutaj zajrzeć co jakiś czas :) Zapraszam też na mojego bloga, bo tematycznie się wręcz uzupełniamy :)
OdpowiedzUsuńhttp://ekonomicznystudent.wordpress.com/