Zdarzył się cud za który chyba przyjdzie mi na kolankach do Częstochowy truchtać. Mianowicie ponoć w listy z biofizyki wkradł się błąd i jednak zdałam :) Żeby jednak zbytnio się nie rozochocać pójdę jutro potwierdzić te rewelacyjne wieści.
Pojawiły się też wyniki z Embriologii i też podobno zdałam ;) Nic tylko świętować.
Wróciłam już do studenckiego mieszkanka (gdyż rodzina pojechała na ferie) i rozkoszuję się chwilowym brakiem współlokatorki. A to oznacza muzykę do 3 w nocy, nocne seanse filmowe w łóżeczku z herbatką w łapce i kąpiele z bąbelkami w wannie.
Powoli zaczęłam już naukę anatomii, mianowicie kości czaszki i historii medycyny, z której mam zaliczenie w czwartek. Wszystko lepsze niż biologia, która jak nie wchodziła do głowy, tak nie wchodzi, niestety. Może po krótkiej przerwie jakoś łatwiej to pójdzie.
Podczas pobytu w rodzinnej miejscowości zafundowałam sobie nową fryzurę. Skróciłam włosy o jakieś 40 cm i teraz nie rozpoznaję się w lustrze ;) Przez to omal nie dobiłam do lustra w galerii handlowej. Próbowałam wyminąć krótko obciętą blondynkę w czarnym płaszczu, a ona jak na złość wykonywała te same ruchy!
A piosenka na dziś to Slash "Hard and Fast"
No to na razie nie gratuluje ;) Potem przyjdzie na to czas ;) O tak... ja tez uwielbiam siedzenie z herbatką i oglądanie filmów ;) albo ostatnio zamiast filmów są książki ;) (na szczęście nie do nauki) 40 cm to dużo ;) więc nie dziwię się prawie spotkania w galerii z "nieznajomą" ;)
OdpowiedzUsuńA jakie filmy ostatnio oglądałaś? Już zaczynam gromadzić listę na Święta Wielkanocne i wakacje i jakoś nie mm pomysłów.
UsuńJak dużo to włosów zorientowałam się dopiero gdy fryzjerka podała mi odcięty "ogonek" ;)
BTW, doczekam się nowej notki na twoim blogu?
hmm... ostatnio to oglądałam Atlas chmur... bo w ostatnim czasie nadrabiam seriale (pretty little liars, nie z tego świata) i pochłaniam książki więc na filmy mam mniej czasu ;p
UsuńCo do notki to właśnie się zabieram za nią ;) (już od tygodnia, ale dzisiaj postanowiłam już ją zrealizować) ;) Więc doczekasz się ;)
Hurra :D
UsuńTrzymam za słowo
Jeeej, już pisałam komentarz do Twojej notki, nawet się opublikował, czyżby blogger miał swoje humorki ?
OdpowiedzUsuńa ja Ci pogratuluję, a co :D
Obcięłaś swoje piękne włosy? :< Buuu! :'( A ja Ci ich tak zazdrościłam :D!
Humorki ma, ale znośne ;)
UsuńZa gratulacje dziękuję i mam nadzieję, że okażą się słuszne.
Włosy mogę Ci oddać. Leżą sobie w pudełku na półce ;P Piękne niestety były coraz mniej, bo bydgoska woda jakaś taka dziwna jest, a i stres robi swoje. Tak mi po prostu wygodniej i jakoś weselej. Zawsze podcinałam włosy sama, więc poza 1 wizytą przed wyjazdem na studia, nie byłam u fryzjera jakieś 6 lat. Wypadało w końcu się ogarnąć ;)
Moje włosy zwykle w świetnym stanie teraz też pokazały jak uwielbiają wodę na śluńsku :<
UsuńW sumie to Cię rozumiem, bo kiedyś też pozbyłam się włosów za tyłek, zostały mi tylko do ramion. Masz rację, tak jest wygodniej :)