poniedziałek, 24 czerwca 2013

Anatomiczny horror - finał

Egzamin był niestety prawdziwym horrorem. Pomijając już nawet nieludzką dla mnie godzinę - 7:45.
Profesor obiecywał, że pytania będą tylko z wykładów. I uczyłam się tylko z wykładów, ewentualnie uzupełniając własnymi notatkami do kolokwiów. Egzamin był w formie testowej. 100 pytań, 120 minut pisania. Pierwsze pytane i już zwątpienie, bo nie znam odpowiedzi. A potem nie było wcale łatwiej.

Pewna byłam może 2 rzeczy. Mój ulubiony typ zadań - wskaż fałszywe - stanowił niestety znaczny procent wszystkich zadań. Tym razem twórcy poszli jednak o krok dalej - każda z odpowiedzi dotyczyła nie tylko innego układu, ale też często innego regionu ciała. Noga pomieszana z płucami, mózgiem i ręką, a każda z tych odpowiedzi wymagała bardzo dokładnego przeanalizowania. Przykładowo: "ściana tylno-przyśrodkowa przedsionka zawiera wycisk tętnicy szyjnej". Gdzie jest przedsionek? Czy ma ścianę tylno-przyśrodkową, czy przednio-przyśrodkową? Jest tam jakiś wycisk? Jeśli tak, to czy szyjnej? A jeśli szyjnej, to tętnicy czy żyły?
Jeszcze tego samego dnia były wyniki, ale o nich nie wiedziałam, więc siłą rzeczy nie poszłam. Poszła za to S. Nadal nie wiem po jaką cholerę, przecież nie pisała egzaminu. W każdym razie po powrocie z właściwym sobie taktem powiedziała: "Słuchaj, naprawdę przykro mi z powodu anatomii. Ale nie martw się połowa roku nie zdała". Nic tylko udusić. Gdy zorientowała się, że nie wiedziałam o moim wyniku oczywiście bardzo przepraszała.
Z żałobą czekałam do oficjalnych wyników na usosie. Niestety S. miała rację, czeka mnie poprawka we wrześniu. I faktycznie nie zdała jakaś połowa roku. Po obniżeniu progu do 50%. Po prostu ręce opadają.
W międzyczasie zdążyłam się jeszcze pokłócić z mamą, która uważa, że skoro nie zdałam, to nie powinnam jechać na obóz gitarowy tylko się uczyć. Tak już pędzę w podskokach, żeby spędzić kolejne 2 miesiące nad książkami.
Na koniec coś adekwatnego do mojego humoru: Apocalyptica "Bring them to light"
Arrivederci!

15 komentarzy:

  1. Ojj :( przykro mi ;( no niestety nie da się wszystkiego zdać, ale w wrześniu będzie lepiej ;) Taa... mamy.... one zawsze wiedzą najlepiej... i nie pamiętają, że kiedyś też były w naszym wieku :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję, że na wrzesień ogarnę.
      A mamy, to w końcu mamy, chcą naszego dobra...

      Usuń
  2. Ojjjj.... Śledzę twojego bloga od dłuższego czasu. W tym roku pisałam maturę i startuję na lek. m.in. do Bydgoszczy (ale priorytetem jest Poznań, bo nie muszę się z domu ruszać). Ogólnie to baaardzo ciężko jest? Trochę się przeraziłam jak przeczytałam, że połowa roku nie zdała anaty :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ameryki nie odkryję stwierdzając, że na medycynie ogólnie jest ciężko. Jednakże sytuacja na anacie ponoć miała miejsce po raz pierwszy i nawet profesor był w szoku.
      Porównując z tym co mówią mi znajomi z innych uczelni, w Bydgoszczy jest naprawdę spokojnie. Na ćwiczeniach z anatomii kolokwia zdaje się do uzyskania wyniku pozytywnego. W tym roku nikt nie pisał zbója, bo nikomu nie chciało się go układać. Na innych przedmiotach jest podobnie, ale oczywiście wiele zależy od prowadzącego.
      Inna sprawa, że na uczelni jest ogólny bajzel (i nie piszę tego złośliwie). Niektóre katedry nie do końca ogarniają co mają robić (wspominałam kiedyś chyba o pierwszej pomocy, gdzie zapomnieji o naszym zaliczeniu i nie przyszli).
      Ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne :D
      Jeśli coś jeszcze chcesz wiedzieć, śmiało pisz tutaj lub na lblack.na.medycynie@gmail.com

      Usuń
  3. :(
    przykro mi. Ale spokojnie, we wrześniu na pewno nadrobisz. Mnie też to pewnie czeka no chyba, że jakimś cudem rozwalę test :P
    Jedź, potrzebny Ci odpoczynek od tego wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, wyliżę się ;)
      Nie marudź mi tutaj, na pewno zdasz!
      I cóż powiem mamie, że ludzie z internetów każą mi jechać, więc nie mam wyboru ;)

      Usuń
    2. Podoba mi się twoje nastawienie :D! Zarażasz optymizmem, oby tak dalej :D

      No właśnie tak! :D Na pewno posłucha :D! Nie ma wyjścia

      Usuń
  4. Na pewno uda Ci się we wrześniu. Może będzie tak, że po mega trudnym teście, którego połowa nie zdała, egzaminator się zlituje i ułoży coś w miarę normalnego. ;)
    Jedź na obóz, jedź, jedź. Potrzebujesz odskoczni od tego całego stresu. Powiedz mamie, że odpoczynek lepiej wpływa na aktywność mózgu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... Jako weteranka (właśnie, ostatkami sił, przygotowuję się do egzaminu z interny na V roku) mogę Ci tylko powiedzieć- przyzwyczaj się. :D Później wcale nie będzie łatwiej, ale się już uodpornisz. :)

      Usuń
    2. Wiedziałam, że będzie trudno. W sumie nie wiem co poszło nie tak. Chyba jakoś byłam mało skupiona ostatnimi czasy. Ale odpocznę i biorę się do roboty :)

      Usuń
    3. Bardzo dobre podejście ;) Studia medyczne utwierdzą Cię tylko w przekonaniu, że "co nie zabija, wzmacnia". ;))

      Usuń
  5. Przedwczoraj pisałam zbója, już w nowej katedrze, bo do września jakoś czasu nie miałam, by się ze wszystkim wyrobić. Razem z dwiema koleżankami podeszłyśmy do pana profesora Sz. i poprosiłyśmy, aby pobieżnie przejrzał nasze wypociny ponieważ chciałybyśmy wiedzieć, czy zostaniemy dopuszczone do egzaminu warunkowego (I termin dla nas jutro !!!). Odpowiedział, że będziemy dopuszczone bez sprawdzania. Pytania były banalne: podział ontogenetyczny mózgu, koło Willisa, budowa oka, nerw promieniowy i jego uszkodzenia, zasadnicza droga nerwowa dla mięśni szkieletowychzaopatrywanych przez nerwy wzrokowe (jestem na ratmedzie). Właśnie sie zastanawiam, co mogą jutro dać (opisówka): jakieś większe stawy, zastawki, krążenie płodowe, porażenia nerwów, zmysły, nerw błędny/promieniowy/trójdzielny ??? Wielka niewiadoma... A ty już po ? Jeśli tak, napisz jak poszło i jakie pojawiły się pytania. Rozumiem, że opisówka Cię czekała na warunku, tak ? II termin to podobniez uwielbiana uzupełnianka ;/ Pozdrawiam. BB

    OdpowiedzUsuń
  6. Przedwczoraj pisałam zbója, już w nowej katedrze, bo do września jakoś czasu nie miałam, by się ze wszystkim wyrobić. Razem z dwiema koleżankami podeszłyśmy do pana profesora Sz. i poprosiłyśmy, aby pobieżnie przejrzał nasze wypociny ponieważ chciałybyśmy wiedzieć, czy zostaniemy dopuszczone do egzaminu warunkowego (I termin dla nas jutro !!!). Odpowiedział, że będziemy dopuszczone bez sprawdzania. Pytania były banalne: podział ontogenetyczny mózgu, koło Willisa, budowa oka, nerw promieniowy i jego uszkodzenia, zasadnicza droga nerwowa dla mięśni szkieletowychzaopatrywanych przez nerwy wzrokowe (jestem na ratmedzie). Właśnie sie zastanawiam, co mogą jutro dać (opisówka): jakieś większe stawy, zastawki, krążenie płodowe, porażenia nerwów, zmysły, nerw błędny/promieniowy/trójdzielny ??? Wielka niewiadoma... A ty już po ? Jeśli tak, napisz jak poszło i jakie pojawiły się pytania. Rozumiem, że opisówka Cię czekała na warunku, tak ? II termin to podobniez uwielbiana uzupełnianka ;/ Pozdrawiam. BB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba odpowiadam za późno :\ w każdym razie, jeśli chodzi o anatę to wg mnie można spodziewać się absolutnie wszystkiego

      Usuń