Był to chyba najbardziej stresujący dzień w moim życiu. Byłam w 3 turze zdających na 12:45, ale od rana siedziałam jeszcze nad atlasami, świadoma że nie wszystko zdążę powtórzyć. Zdałam też sobie strawę, że nie powtórzyłam mózgowia i nie umiem nazw angielskich. Wzięłam więc te nieszczęsne atlasy też na egzamin, ale niestety nie miałam okazji z nich skorzystać.
Na szczęście egzamin nie był aż tak trudny. Z naszej grupy wszyscy zdali. Tacy jesteśmy genialni :D.
Popołudnie zrobiłam sobie trochę luźniejsze, ale dziś biorę się do roboty. Głupio byłoby teraz zawalić teorię, prawda?
Trochę jednak smutno, że anatomia się skończyła. Debaty nad preparatami miały swój urok. Nieraz podwójny prysznic po powrocie z prosektorium, rozpuszczające się rękawiczki, wyglądanie jak kosmita w za dużym czepku. Wymyślanie nowych struktur, zabawa w detektywa wśród pourywanych nerwów, pościgi za kradzionymi kończynami...Nie byłam może pasjonatką anatomii, ale trochę jednak będę za tym wszystkim tęsknić ;)
Piosenka na dziś: Metallica "Fuel"
Arrivederci :D
To tylko i wyłącznie pogratulować :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze marzyłam, żeby pouczyc się czegoś z anatomii praktycznie, ale na marzeniach się skończyło.
Dziękuję. Czemu skończyło się na marzeniach?
UsuńGratki:) Trzymam kciuki za teorię - oby również wszyscy wyszli uśmiechnięci:D
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńGratuluje ;) I życzę powodzenia na teorii ;) Pomyśl sobie, że jeszcze tylko trochę i będą wakacje ;) U mnie anatomia polegała tylko na oglądaniu slajdów i wypełnianiu kserówek ;( ale może kiedyś się uda przeżyć coś ciekawszego ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Jeszcze tylko tydzień a potem WOLNOŚĆ!!! :D
UsuńPowodzenia i gratulacje!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! U mnie szpilki dopiero w poniedziałek D:
Dziękuję. Do poniedziałku jeszcze dużo czasu, ale już zaczynam trzymać kciuki. Dasz radę! :)
Usuń