poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Dwa z głowy, pozostało sześć

Zeszły tydzień należał do całkiem udanych. Dałam radę poprawić niezdane koło z PMK i zakończyć swoją przygodę z Immunologią - uzyskałam 60% punktów z wejściówek (a nawet trochę więcej) i nie muszę pisać zaliczenia. Uff jedna ósma sesji z głowy :) Dodatkowo pojawiła się nadzwyczaj radosna nowina (zwłaszcza iż zupełnie niespodziewana) - nie ma zaliczenia pisemnego z PMK. Zamiast tego zostanie wyciągnięta średnia z ocen z kolokwiów i to będzie nasze zaliczenie. Test praktyczny też został okrojony, bo nie będziemy musieli pisać historii choroby (o łaskawcy). Nie wiem, czy pan docent sam wpadł na te ułaskawienie, czy ktoś go napadł w ciemnym zaułku i wymusił zmiany ;). Także pozostaje 5 egzaminów:

- Diagnostyka laboratoryjna
- Angielski
- Fizjologia
- Patofizjologia
- Mikrobiologia
i jedno zaliczenie - Genoterapia. Żyć nie umierać.
Miałam też szansę na pozbycie się egzaminu z diagnostyki dzięki napisaniu nieobowiązkowego kolokwium, ale niestety nie miałam czasu się na nie uczyć przez poprawę z PMK.
Atrakcje na przyszły tydzień obejmują wejściówkę z Mikrobiolololo i poprawę kolowkium z krążenia. Wspominałam już kiedyś o tym, że student medycyny dostaje w pakiecie skill bilokacji. Prowadzący blok krążenia wydają się podzielać tę opinię bo ustalili termin poprawy w trakcie trwania naszych zajęć z diagnostyki i (przynajmniej według innej grupy) przekładanie nie wchodzi w grę bo "trzeba było się nauczyć na pierwszy termin". Czy takie coś jest w ogóle legalne?!
W ramach ogarniania własnego życia rozpoczęłam bardziej zaawansowane ćwiczenia - trening Insanity. Na razie zrobiłam Fit Test i moje uda umierają. Aż boję się jutra ;). Do tej pory jedynie pływałam raz w tygodniu i jak się okazuje nie dało mi to wystarczającej kondycji. Nie chcę schudnąć a jedynie wyrzeźbić nieco oklapłe ciałko i przygotować je na wakacyjny trekking.

A teraz orędzie do narodu. A właściwie maturzystów (jeśli jacyś tu w ogóle wpadają).
Pozostała wam ostatnia prosta. Nie czas teraz na rozpamiętywanie, stres i wkuwanie na ostatnią chwilę. Teraz pora na ostateczne skupienie i wyluzowanie. Dacie radę! Życzę połamania długopisów, samych pasujących pytań, jasności umysłu i pomyślnych wyników! :)
Arrivederci!

Kilka nut na dziś nadal na fali Apocalyptyki (no mogłabym już skończyć tę fazę ciągnącą się od koncertu): Fatal Error


7 komentarzy:

  1. Wpadają, wpadają. :) Ja już nie mogę patrzeć na te książki, wysypiam się i dbam o odstresowanie się. Dzięki! Powodzenia także Tobie w naukowych zmaganiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymać! :) Mam nadzieję, że już wkrótce poczytam Twoją relację z tegorocznej matury.
      Dzięki

      Usuń
  2. I kolejna maturzystka tu wpada :-) życzę powodzenia
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje i życzę powodzenia w następnych egzaminach ;) Dobrze, że ten stres mam już za sobą ;) Powodzenia maturzyści ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już po sesji? I gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie! ;)

      Usuń
  4. Cześć, mam pytania:
    1. Słyszałaś coś o kierunku lekarskim na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie? Uczą tam w sumie od niedawna. Może coś wiesz od znajomych czy coś?
    2. Co jeśli dostałabym się na lekarski tylko w Olsztynie? Lepiej wykorzystać jakąkolwiek szansę studiowania tego kierunku czy już nastawiać się na inny kierunek i ewentualną poprawę matury?
    3. Duży jest potem problem z przeniesieniem się z uczelni na inną (ten sam kierunek)?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń